niedziela, 19 maja 2013

Rock lady in black.

Startujemy.

Trochę przekornie, wszędobylsko czarno i mniej więcej rockowo.
Elementy nie nudzące się nigdy, z pewnością będące jeszcze powielane na milion innych sposobów w przyszłości. Moda modą, jednak skóra, glany/martensy są takimi częściami garderoby, które warto zwyczajnie mieć. Bez zbędnego polotu, dodatków, zdjęcia surowe z przebijającą się momentami naturą.

Z racji długiego słowa wstępu - tu krótko. Miłego oglądania.


photos, make-up, outfit, hair - me
model - Dominika






Something unfamiliar.

W swiecie przeładowanych blogami umysłów, nasyconych coraz to nowszymi stylizacjami oczu oraz nieustannej, naglącej potrzeby by wciąż mieć więcej, być więcej, żyć więcej - zakładam swoje własne blogowe poletko.
Mając na uwadze chadzający za mną od kiedy pamiętam cień, który z każdym krokiem wciąż się wydłużał i wydłużał, krzycząc na mnie, bym w końcu zaczęła tworzyć coś swojego, w miejsce bezmyślnego przeglądania innych poletek - uległam.

Najłatwiej jednak byłoby stać się popularnie rzecz ujmując ,,szafiarką". Ależ oczywiście, że jest to dosyć śmieszne sformułowanie. To prawie jak torebkiarka czy drukarka. Z całym szacunkiem więc niechaj będzie: blogerką modową. Jednak w dobie przesytu pada jedno zasadnicze pytanie: Po co?

Tak zwana ,,moda", wałkowana ze wszystkich stron, obśmiewywana, wielbiona, czy zwyczajnie rozpływająca się w powietrzu, chcąc nie chcąc stała się nieodłącznym elementem współczesnej kultury.
Starając się więc w jakikolwiek sposób znaleźć w tym wszystkim własne miejsce, nie rezygnując z własnych upodobań i nie ulegając wszędobylskiemu konformizmowi, postanowiłam stać się mniej lub bardziej samowystarczalna.

Zaczynam zdjęciami. Stylizacja, fryzura, makijaż, wszelkie ujęcia, pomysł, klimat, obróbka - będą mojego autorstwa. I tutaj po cichu klaszczę sobie nieśmiało, nie mając dylematu szafiarek: ,,Kto zrobi zdjęcie mojej stylizacji?"

Angaż dostaje moja siostra - Dominika. To ona jak na razie wcieli się w rolę modelki. Po nieustannych waśniach i kłótniach na tle MOJEJ szafy, z której nieustannie bezczelnie korzysta, w końcu dostaje jedyną w swoim rodzaju okazję by pokazać, że jednak moje ubrania leżą na niej równie dobrze.

Będziemy oscylować na pograniczu tzw. ,,mody", sztuki, autorskich projektów i nieodkrytych pomysłów.

Krótkim słowem wieńczącym przydługi wstęp a także kłaniając się w pas tym, którzy dotrwali aż tutaj - zapraszam do mojego świata.